niedziela, 6 października 2013

Jak dziecko

Wtorek, 1 października

Noszę podarte i brudne ubranie.
Najczęściej nie mam butów.
Na ciele mam przynajmniej jedną ranę.
Mieszkam w małym domku przykrytym słomą.
Dźwigam ciężkie wiadro wody na głowie lub w ręce.
Mam dużo sióstr i braci.
Mama często mieszka gdzieś daleko, a tata nie żyje.
Codziennie jem palcami shimę.
Kiedy dostaję ciastko, zapytam czy dostanie je też moja siostra.
Na zabawkę wystarczy mi kilka plastikowych worków.
Kiedy jest ciemno, potrzebuje tylko innych dzieci.
Potrafię łowić ryby.
Często się uśmiecham.
Nosze swojego brata w chuście na plecach.
Bardzo szybko biegam.
Kiedy słyszę bębny, tańczę.

Lubię się modlić.
Kiedy pytasz czy się modlimy pierwszy wyciągam rękę do znaku krzyża.
Czasem sam Ci powiem, że chce się pomodlić.
Najbardziej lubię różaniec.

Minął czas dzisiejszego oratorium. W świetle zachodzącego słońca słychać świerszcze i słowa pożegnań. ”See you tomorrow”, „God bless you”, „Goodbay”. George przytula mnie za nogi, a Annie daje buziaka w policzek. Zanim brzęczące klucze w mojej kieszeni zdążą zamknąć bramę, Father rozpoczyna wieczorny różaniec. Nie wiem dlaczego na terenie oratorium. Nie wiem dlaczego pierwszy raz nie idziemy pod jego dom.

Ale dzieci nie myślą o tym czego nie wiedzą. Dziecięce serca usłyszały modlitwę. Słowa rozpoczynającego różańca przeciskają kilkunastoosobową gromadkę przez szczelinę niedomkniętej bramy. Nie pytają czy mogą dołączyć. Ściągają różańce, które noszą na szyi i w ciszy zaczynają przeplatać plastikowe koraliki między palcami. Mam trzy lata. Mam trzynaście lat. Na niebie są już gwiazdy. To nic. Ja teraz się modlę. 

Zaufanie?
Przekonanie, że o wszystko zatroszczy się Ojciec?
Otoczona dziećmi, myślę o tym jak ta chwila z nimi wiele mnie uczy.
Na końcu przypomina mi się Słowo z dnia dzisiejszego:

„On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: Zaprawdę powiadam wam: jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych, albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.”



7 komentarzy:

  1. "Kiedy pytasz czy się modlimy pierwszy wyciągam rękę do znaku krzyża."
    ściskam i idę się modlić.. idę pogadać z Ojcem o Tobie, podziękuję Mu za Ciebie.. a potem powiem Mu o tym co w moim sercu się dzieje jak czytam wieści od Ciebie... i zapytam gdzie zostawił dla mnie list :)
    Buzia!!
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne. wzruszona....Dor

    OdpowiedzUsuń
  3. A Nasz Ojciec pewnie patrzy na gromadkę swoich ukochanych dzieci, a Jego serce wyrywa się do Was i cichutko szepce "wszystko jest dobrze, wszystko jest na swoim miejscu". Bo "gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na swoim miejscu" (św. Augustyn). Chciałabym popatrzeć z Wami na to Pierwsze Miejsce. I siedzę obok Was i patrzę z Wami w Tym Samym Kierunku, choć dzielą nas tysiące kilometrów:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Olu,
    Bardzo Cie podziwiam i wierzyłam, że sobie poradzisz. Życzę Ci wytrwałości. Przesyłam Ci całuski i pozdrowienia.

    Gosia Baran (mama Justynki)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ola,

    Bardzo podobają mi się Twoje posty ich treść. Życzę Ci dużo wytrwałości i cierpliwości w tej codziennej pracy. Dużo siły Ducha Świętego!!!

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech Pan Błogosławi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ola niech Bóg będzie z Tobą...życzę Ci siły ,wytrwałości.Cieszę się,że właśnie Ty tam jesteś

    OdpowiedzUsuń